www.radiosondy.fora.pl

SP5RZP

Sonda typu RS92-SGPD nr K3863340 z czujnikiem ozonu znaleziona we współrzędnych: 52.2370N / 21.9775E (lokator KO02XF).

Tego dnia nie nastawialiśmy się na łowy - powinna wylądować kilkanaście km dalej niż faktycznie przyziemiła, więc nawet jej nie prowadziłem.
Wyrzucałem wówczas na mapę APRS sondę łebską, zaś legionowską prowadził jak zwykle SQ5NWI, a ja tylko czasami zerkałem na jej ślad.
Łeba spadła, zaś Legionowo ciągle leciało, bo balon został wypuszczony 20 minut później niż zwykle, więc i ja dołączyłem do jej śledzenia.
Dla zobrazowania tego lotu posłużę się trasą wygenerowaną przez Krzysztofa, bo moja jest bardzo niepełna (jest tylko faza spadania):

Sonda zakończyła swoją podróż ok. godz. 15:30, ale z powodu obowiązków zawodowych wyjechaliśmy po nią dopiero o godz. 17:00:

Już około 5 km przed "punktem zero" usłyszeliśmy w radiu samochodowym sygnał sondy - znaczy na pewno wisi na jakimś drzewie...
Chyba w pośpiechu źle wpisałem do Garmina współrzędne ostatniej odebranej ramki i zaparkowaliśmy 150 m dalej niż planowałem.
O 17:20 wyciągamy z auta sprzęt do namierzania i przemieszczamy się na bardziej odsłoniętą przestrzeń - w miejscu parkowania
dookoła był lasek i antena pokazywała głupoty (odbicia od drzew); na otwartym terenie namiary wskazywały na metalową siatkę,
którą była ogrodzona jedna z licznych tutaj działek letniskowych. Oby tylko nie wisiała na tej posesji - letników nie było, teren ogrodzony,
więc aby ją podjąć musielibyśmy dokonać włamania co nie uśmiechało mi się - jakiś życzliwy sąsiad mógłby to zauważyć i wykręcić 997.
Obchodzimy tą posesję dookoła - nic nie widać, a Helena w pewnym momencie doprasza się o jeszcze jeden tłumik; miała już na
antenie nakręcone 30 dB - dokładam jeszcze 20 dB; gdybyśmy wówczas spojrzeli nad nasze głowy obyło by się bez tej operacji.
Bo sonda wisiała kilka metrów centralnie nad nami w miejscu, gdzie wtedy dokręcałem do anteny kolejny tłumik.

Przemieszczamy się kilkanaście metrów w stronę drogi i dopiero z tej perspektywy SQ5RZP dostrzega białe pudło zwisające z sosny:

Balon pięknie zaplątał się w gałęziach kilka metrów nad sondą (przy ozonówkach pracownik wypuszczający rozwija tylko ok. 5 m sznurka).

Jest godz.17:30, poszukiwania trwały 10 minut, kręcę krótki film (1,5 min.) i robimy "burzę mózgów" jak to teraz można by ściągnąć:

[link widoczny dla zalogowanych]

Helena znajduje odpowiednio długą, uschniętą gałąź i próbuje przyciągnąć nią pudło bliżej ziemi - niestety gałąź pęka, a sonda nadal wisi.
Sytuacja patowa, drabiny przecież nie mamy i skoro nie da się posprzątać całości to chcemy chociaż samą sondę zabrać do domu.
Oglądało się kiedyś serial "MacGyver" - (to taki amerykański "Pomysłowy Dobromir"), więc może trzeba spróbować czegoś w jego stylu?
W plecaku, który zawsze zabieram na wyprawy po sondy mam przecież maleńki scyzoryk, pozbawiam Helenę sznurówki z jednego buta
i za pomocą tejże sznurówki przywiązuję tak scyzoryk do końca gałęzi, aby powstało z niego coś w rodzaju kosy (ostrze skierowane w dół).

Pierwsza próba średnio udana - sznurek sprężynuje i sonda ucieka przed "kosą", druga bardziej zdecydowana próba przynosi efekty.
Dopiero wówczas nadchodzi olśnienie - przecież powinna w niej głośno warczeć pompka ozonowa co powinno ułatwić jej odnalezienie.
Znajdowaliśmy takie sondy sporo później po wylądowaniu i zawsze pompka pracowała, a w tym wypadku zupełny brak oznak jej działania.
Dopiero wyjęcie baterii aktywowanej wodą, a przeznaczonej do zasilania pompki wyjaśnia prawdopodobną przyczynę takiego efektu.
Normalnie bateria jest w worku z przezroczystej folii, a tym razem poleciała w torebce z folii aluminiowej - zapewne to w połączeniu z wysoką
tego dnia temperaturą przyśpieszyło reakcje chemiczne i bateria zakończyła żywot przed naszym przyjazdem - oto film z odcinania:

[link widoczny dla zalogowanych]

Samej sondzie nic nie stało się zarówno podczas lądowania na sośnie jak i potem na ściółce leśnej - jest w pełni sprawna:

Tak zaś wygląda bateria wyciągnięta z woreczka i samo jej opakowanie - jak widać po dacie produkcji bateria do najmłodszych nie należy:

Na koniec szkic z miejsca tej w sumie łatwej i przyjemnej akcji - resztki balonu z powodu "wyższej konieczności" pozostały wśród gałęzi sosny:

Usunięty_N

Składna akcja, równie składna relacja już standardowo wyposażona w część video - super! Gratulacje.
Dla odmiany koledzy z SP6 chyba na urlopach, bo ostatnio mało o akcjach stamtąd słychać. Smile

SP6IZU

Ach te AUX'y...

Gratulacje!

sq3shk

A możesz powiedzieć co się dalej stało ze sznurówką Heleny?

Gratulacje!

SP5RZP

Sznurówka wróciła do buta SQ5RZP i uprzedzając pytanie o scyzoryk - też wrócił, ale do mojego plecaka Laughing

SQ6OXF

Gratulacje, fajna akcja Smile