www.radiosondy.fora.pl

SP5RZP

Odnaleziona 12 km od naszego QTH, współrzędne 52.2928N / 21.6765E, lokator KO02UH - oczywiście sonda typu RS41 wysłana z Legionowa.

Trzy dni temu przy opisie Naszej 81 wspomniałem, że potrzebuję jeszcze jednej porządnej baterii do wymiany kompletu w stacji meteo.
Okazja na jej pozyskanie nadarzyła się dziś - prognoza była pomyślna, co prawda w QRL-u urwanie głowy, ale udało się wszystko co niezbędne porobić.
Sonda jeszcze wznosiła się, a my o godz. 14:49 wyjeżdżamy - i dobrze, bo balon pękł już na 32 km ok. 2 minuty później (o 14:51); a tak sobie leciał:

Docieramy do Rudzienka, znajdujemy miejsce na pierwszy postój i już na spokojnie wyliczam przewidywany tor lotu - sonda była wówczas na 12 km.
Wyszło mi, że będzie leciała ok. 600 m na południe od nas, więc przemieszczamy się w tamten rejon i po pewnych problemach robimy drugi postój:

Tu czekamy na rozwój sytuacji - sonda leci wprost na nas, jednak niski pułap gęstych chmur uniemożliwił jej zobaczenie, a przeleciała nam nad autem...
Spadała wolniej niż oczekiwałem i w efekcie "przeleciała nas", więc zwijamy obozowisko i jedziemy za nią, zresztą i tak musieliśmy odjechać z podjazdu.
Tak sobie powoli jedziemy i nagle znów cisza w głośniku - dokładnie tak samo jak mieliśmy na poprzedniej akcji, ale mam współrzędne ostatniej ramki:

Powolutku podjeżdżamy, aby nie rozjechać przypadkiem sondy, zanim nawigacja oznajmiła "przybywasz do celu" Helena już zauważyła resztki balonu.
Tym razem było go sporo i fantazyjnie poplątany - stąd też mniejsza o ok. 1 m/s niż oczekiwałem prędkość opadania:

Helena poszła sprawdzić czy to balon i po drodze natknęła się na sondę (pasek nie uszkodzony), a ja w tym czasie usiłowałem uruchomić swoje zabawki:

Nie było tym razem okazji pospacerować - zaparkowaliśmy dosłownie kilka metrów od sondy - leży ona tam gdzie stoi Helena:

Dokładniejsze oględziny sondy zrobiłem dopiero w domu i okazało się, że obudowa jest w dziwnym stanie - z jednej strony nie zatrzaśnięta.
Kartka z IMGW też w tym miejscu dziwnie zgięta - prawdopodobnie sonda zawadziła o wysoką topolę i wyłączyła się w tym momencie:

Po otwarciu obudowy sondy na stół wypadł mi pięcionóżkowy "tranzystor" - ten co zawsze; koszyk na baterie go ściął, znaczy musiała mocno uderzyć.
Układzik już wlutowany, sonda ożyła i jest w pełni sprawna - to już czwarta naprawiona przez mnie RS41.

Na deser jak zwykle krótki film z finalizacji akcji - niecałe 3 minuty (137 MB):

[link widoczny dla zalogowanych]

SQ2ODE Mariusz

Gratulacje

SQ7KHZ

Zdaniem moim (i mojej połowicy Wink

) kartkę zgiął operator przy przenoszeniu sondy, natomiast ślad po uderzeniu, który spowodował wypadnięcie zaczepu jest jednoznaczny. Zastanawiające jest, że wg danych stało się to przy prędkości opadania ok 13 i trochę m/s. To jest trochę poniżej 50 km/h (dla lepszego wyobrażenia). To da się jednak wytłumaczyć tym, że siła została przyłożona na niewielkiej powierzchni, co zresztą widać na obudowie sondy. Jeżeli w pobliżu miejsca przyziemienia nie ma betonowego słupa lub metalowych prętów z jakiejś konstrukcji (słup, maszt, itp.) to jednym logicznym wytłumaczeniem jest uderzenie sondy o pień lub gruby konar (to bardziej prawdopodobne patrząc na "obrażenia" sondy) drzewa widocznego w pierwszych klatkach Twojego filmu Adamie. W momencie kontaktu z drzewem wyskoczył zaczep a w wewnątrz urządzenia zrobił się "bałagan".
Gratuluję podjęcia sondy i dziękuję za odezwanie się na radio Smile

SP8XXT

Gratuluję .Podoba ni się relacja i sposób opisania.

netmen

Bravo! Gratulacje dla Teamu! Smile