www.radiosondy.fora.pl

Andbi

Z predykcji wynikało, że dziś sonda może lecieć blisko mojego domu a potem skieruje się gdzieś w okolicy Garwolina. Żona niestety nie podziela radości z mojej wyprawy i poruszyła mi nerwa tak, że nie wziąłem ani wędki ani radia. Uświadomiłem to sobie dopiero po przejechaniu 10 kilometrów i nie chciało mi się już wracać. Trudno, zobaczymy jak będzie. Kiedy sonda była w okolicy Kołbieli nagle skręciła w lewo i miałem nawet podejrzenia, że poleci w rejony Adama SP5RZP . Jednak skręciła w prawo i poleciała w kierunku Chromina. Zatrzymałem się nawet na parkingu w okolicach Parysewa i patrzyłem na przebieg trasy. Nie podobało mi się, że leci w kierunku lasu, nie lubię lasu. Choćby dlatego, że nie wziąłem wędki i w dodatku byłem sam. Kiedy przyziemiła miałem jeszcze do niej 10 km. Zawsze są takie obawy, że może ktoś inny też napalił się na te sondę, a nie mogę nawet posłuchać czy "gada" bo nie wziąłem radia. Od drogi asfaltowej było z kilometr po wertepach. Znowu mogłem wykorzystać walory swojego samochodu. Gdy przyjechałem na miejsce byłem w odległości około 200 m uruchomiłem laptopa i próbowałem ją zdekodować. Powtórzyła się sytuacja jak z poprzedniego wyjazdu. Monitor wyglądał jakbym miał 10 sond dookoła. Odłączyłem antenę i zaczął wreszcie normalnie pracować. Stabilizacja pozycji jednak trwała długo i postanowiłem pójść na pozycję z wyliczenia odległości. Od samochodu było to około 150 m. Obszedłem to miejsce dookoła niestety sondy nie było widać. Wróciłem do samochodu i próbowałem znaleźć dokładną pozycję. Laptop do tej pory już pozycje sondy ustabilizował. Przerzuciłem koordynaty na telefon i poszedłem na miejsce. Od razu z daleka dał się zauważyć strzęp balonu,

natomiast sznurek leciał bardzo wysoko i sonda w ogóle nie była widoczna. Wróciłem się do samochodu po lornetkę. Sonda wisiała na samym czubku wysokiej smukłej sosny, raczej nie do zdjęcia. Mogłem jedynie szarpnąć za balon. Pomogłem sobie znalezionym kijem, pociągnąłem go do siebie. Było duże ryzyko, że guma lub sznurek się urwie. Zauważyłem, że jak podszarpuję sznurkiem to sonda przeskakuje z gałęzi na gałąź. W ten sposób udało mi się ją zdjąć z drzewa i spuścić na ziemię. Wylądowała jednak z przerwanym paskiem temperatury.

Parę zdjęć dla dokumentacji i do samochodu. Było późno 15:30, czyli zajęło mi to godzinę. Bywało lepiej.

SQ2ODE Mariusz · Wysłany: Nie 8:21, 04 Mar 2018 Temat postu:

Z Żonami na początku zbierania sond tak jest - wiem z autopsji.
Gratulacje i następnych życzę
Pozdrawiam

SP5RZP · Wysłany: Nie 8:46, 04 Mar 2018 Temat postu:

Gratuluję udanego (mimo przeciwieństw losu) odnalezienia i posprzątania pozostałości po tym sondażu.
"Zwłoki" balonu całkiem okazałe Smile

SQ7KHZ · Wysłany: Nie 18:21, 04 Mar 2018 Temat postu:

Gratulacje! Z Małżonkami to różnie bywa Wink

SP5XHC · Wysłany: Pon 13:38, 05 Mar 2018 Temat postu:

Gratuluję udanej akcji i mam prośbę do kolegi o informację, że się wybiera po sondę żeby nie robić zbędnych kilometrów jak już została pozbierana.

SP5LSH · Wysłany: Pon 21:52, 05 Mar 2018 Temat postu:

Zachwyt małżonek co do naszego hobby jeżeli bywa umiarkowany, to jest całkiem nieźle. Najczęściej bywa nieco inaczej. Nie mniej gratulacje udanego połowu.

SP8XXT · Wysłany: Śro 17:36, 07 Mar 2018 Temat postu:

Gratulacja z podjęcia kolejnej Wink

.