www.radiosondy.fora.pl

Andbi

Tego dnia spałem sobie spokojnie kiedy piknął sms od Michała SP5OSP, że był rano przed pracą po nią ale z pośpiechu jej nie znalazł. Wiem, że się źle szuka jak jest ciśnienie i jest mało czasu. Bardzo Mu dziękuję za smsa. Oto ślad jaki sonda przebyła.

Postanowiłem zajechać. Dałem sobie godzinę przed pracą. Podjechałem na jakieś 400m i zdekodowałem. Leżała nad rzeką Świder. Pierwszy marsz 400m okazał się chybiony, bo nie było przejścia. Wróciłem się do samochodu i objechałem z innej strony. Na zdjęciu różowy szlak jest Michała a zielony mój. Schodziłem się mocno. Kurtka ubrudzona mchem po deszczu, dobrze, że gumowce miałem.

Kiedy już byłem bliski odejścia zobaczyłem kawałek balonu na wysokości około 4m.

Zdjąłem go gałęzią. Nie mogłem nawet podszarpywać by zobaczyć gdzie jest sonda bo sznurek sie od razu urawał i przebiegał po wierzchołkach największych drzew. Bez wędki nie dam razy. Mam w samochodzie ale to daleko, było późno i musiałem isć do pracy.

Tam sonda nie dawała mi spokoju. Kiedy tylko trafił sie wyjazd od razu obrałem inną trasę aby podjechać pod samą sondę. Była tak trasa. Na miejscu zaczepiłem wędką balon i do dołu. Podszarpywanie pokazało miejsce sondu i tu niespodzianka, była w odległości ok. 100 metrów na wysokości jakieś 12, czyli na granicy długości wędki. Pomogło podszarpywanie, zjechała na jakieś 10m. Poniżej cały zestaw i sama sonda. Pasek zerwany i sonda świeci na czerwono.

A tak wyglądał w słońcu brzeg Świdra

Z pozdrowieniem,
Andrzej SP5ABI

SP5LSH

Czasami trzeba użyć niekonwencjonalnych środków łacznie z różnymi kombinacjami, aby osiągnąc sukces. Z niemałym trudem zdobyte trofeum na dłużej pozostaje w pamięci, a i opis z natury rzeczy jest ciekawszy. Dlatego zaslużone gratulacje.