www.radiosondy.fora.pl

HelenaRZP

05 maja 2014, poniedziałek, sonda nr J3353297 (nocna z Legionowa).

Link do przebiegu lotu na aprs.fi:

http://aprs.fi/#!ts=1399245300&te=1399253280&call=a%2FSP5RZP-11

Zrzut:

Przebudziłam się sporo przed 6 rano, włączam tableta, aby zobaczyć gdzie spadła sonda (głupio by było, gdyby spadła obok i jej nie zabrać). Okazało się, że spadła trochę dalej, w bok od znanej mi (z dojazdów na szkolenia) trasy. Budzę Adama, a on ku mojemu zdziwieniu powiedział, że śpi i mu się nie chce.
Po dokładnej analizie mapy wymyśliłam sobie, że sonda spadła ładnie na otwartym polu, więc jak on taki to pojadę sama. Przecież już umiem namierzać.

Z samochodu sonda słyszalna praktycznie na pełną skalę. Wychodzę, namierzam i nic, tylko w jednym kierunku nikły namiar na 1 kreskę. Podjeżdżam więc dalej, w samochodzie nadal pełna skala. Tym razem jednak udaje mi się już lepiej ustalić kierunek, więc ruszam w stronę lasu. Dochodzę do obrzeży i sygnał wzrasta do 3-5 esów. Z przerażeniem odkrywam, że sonda spadła w lesie. No ale cóż, przecież nie można się poddawać.
Sygnał wzrastał, a ja jeszcze miałam w perspektywie odkręcenie anteny, założenie dodatkowego tłumika i znalezienie sondy. Nie wiem jak to się stało, ale idąc zgodnie z sygnałem jeszcze bez tłumika znalazłam ją:

Gdyby spadła z 20-30 m w bok wróciła bym z pustymi rękami, bo w środku lasu ktoś ogrodził sobie teren i wybudował domek. Mimo, że balon ostał się całkiem spory to właśnie pudełko z sondą przykuło moją uwagę.
Jak to bywa w lesie sznurek zaplątał się w koronie drzewa.

Jeszcze tylko zabawa z ramką APRS (nie umiem przestawić radia z SP5RZP-7 na SQ5RZP-7, ale się nauczę) i powrót do domu.

W domu obejrzeliśmy sobie na spokojnie balon - eksplodował całkiem ciekawie, część była w całości, część w strzępkach: