www.radiosondy.fora.pl

SP5RZP

Znaleziona w sobotni, bardzo wczesny poranek w lokatorze KO02SG, współrzędne zdekodowane na miejscu z leżącej sondy: 52.2750N / 21.5197E.
Rzeczywistość była mniej pomyślna niż prognoza - sonda znów spadła wcześniej ( nie 13 a 17 km od nas), ale i tak w naszym limicie: oto ta prognoza:

Tak natomiast faktycznie leciała (balon uległ rozerwaniu na wysokości 32890 m):

Piątek miałem dość męczący, więc tuż po godz. 22 poszedłem spać, ale dzięki temu obudziłem się ok. 4 rano - oczywiście było jeszcze ciemno,
więc wstrzymałem się z budzeniem drugiej połowy naszej drużyny do 5:30 i ok. 5:50 wyjechaliśmy - na miejscu byliśmy dokładnie o wschodzie słońca.
Podobnie jak kilkanaście godzin wcześniej poszukiwania trwały bardzo krótko (a nawet krócej - pojedyncze sekundy) ponieważ sonda wylądowała przy samej drodze.
Zaparkowaliśmy tym razem bezpośrednio na drodze bez zjeżdżania na pobocze, bo któż o tej porze mógłby tędy jechać i po kilku minutach zdziwiliśmy się mocno.
Google nie przyłożyło się do kalibracji mapy - w realu droga biegnie odrobinę na północ od punktu postawionego przez Helenę oznaczającego położenie sondy:

Ponieważ tym razem sonda spadała dość szybko (ponad 16 m/s) to i pozostałości balonu było mniej niż przy naszej poprzedniej akcji:

Również i ten egzemplarz przyziemienie przetrwał śpiewająco zwiększając w naszych zbiorach odsetek RS41 całkowicie sprawnych:

Bez przeszkód udało się "zapunktować" na APRS miejsce w którym sonda zakończyła lot - jak wcześniej wspomniałem zdjęcie satelitarne
jest na tym obszarze fatalnie skalibrowane, jednak na filmie będzie widać jak blisko drogi leżały zarówno sonda jak i balon:

[link widoczny dla zalogowanych]

Uważni widzowie usłyszą może w tle odległe odgłosy syren służb ratunkowych zagłuszone nieco przez "sapanie" nie wyłączonej jeszcze sondy.
Zapakowaliśmy to co spadło do auta i ruszyliśmy w drogę do domu i po przejechaniu kilkuset metrów z naprzeciwka pojawił się na tej przecież
polnej i praktycznie nie uczęszczanej drodze sznur najróżniejszych samochodów - ruch jak na Marszałkowskiej w Warszawie.
Po dotarciu do drogi asfaltowej wyjaśniła się przyczyna wycia syren i takiego ruchu na naszej dróżce - tuż przed Stanisławowem wydarzył się wypadek.
Obowiązywał ruch wahadłowy i część kierowców usiłowała uwolnić się ze sporego korka zjeżdżając w bok w dróżkę, którą my jechaliśmy.
Gdybyśmy pojechali po sondę kilka minut później pewnie nie było by czego zbierać - balon był po jednej stronie drogi, sonda po drugiej, a na drodze linka.
Na pewno przyczepiła by się do któregoś z aut i całość pojechała by daleko, albo odczepiła po iluś metrach turlania i została rozjechana przez następne auta.

SP8XXT

Gratuluję szybkiej akcji którą obserwowałem na aper-sie i widzę Adam w akcji.

SP6IZU

Gratulacje jak zwykle super sprawnej akcji!