www.radiosondy.fora.pl

SP6VWX

Akcja maiła być prosta, według aprs.fi sonda miała spaść prawie przy głównej trasie. Wstałem rano nie za wcześnie, odpaliłem radio i ucieszyłem się na znajomy bełkot z głośnika. Akcję zaplanowałem na max 30 minut i z takim zapasem wyjechałem.

O sancta simplicitas, czyli święta prostoto (żeby nie powiedzieć głupoto). Nigdy nie sądź sondy po aprs.fi.
Sondę było słychać już ze Szczepanowa, a więc wisi pomyślałem, ale nic to, przynajmniej podjadę zobaczę gdzie. I w tym momencie zgłupiałem (inni powiedzą, że to się zdarzyło parę lat wcześniej, ale to plotki) zbliżam się do teoretycznego miejsca upadku a sygnał nie rośnie. Jadę trasą 94 w jednym kierunku, sygnał maleje, jadę w drugim - sygnał maleje. Co jest? Wjechałem w polną dróżkę przy płocie Rabena (fabryka dachówek i innej ceramiki budowlanej) skanuje teren i najlepszy sygnał wypada z kierunku lasu. Ale żeby aż tak się Mariuszowy namiar omsknął?
Cóż pojechałem do pracy, czas na walkę z sondą się skończył, ale nie byłbym sobą gdybym jeszcze raz nie rzucił okiem na mapkę.
A co by było, gdyby sonda leżała na metalowym dachu na hali Rabena?
Może to by dało taki efekt, że ją słychać z daleka, a z bliska qpa?
Coby nie było nieznaleziona, ale ciekawa.
Później wkleję drobny filmik.
http://youtu.be/Kfm9R5Cu8ds
W filmie pada dzień 9y sierpnia, oczywiście chodzi o dzień dzisiejszy. Od tych upałów już kalendarz mi się przestawił.

Robert

SP5RZP

Może rzeczywiście legła na (zapewne metalowym) dachu tego zakładu.
I wtedy sygnał odbity od lasu może być silniejszy niż przy wycelowaniu anteny na zakład.

Pomimo nie znalezienia samej sondy wyszła Ci fajna i humorystyczna relacja Very Happy

SP6IZU

Robert fajna relacja hihi!