www.radiosondy.fora.pl

Andbi

Legionowo R4410893

Tego dnia wiedziałem, że sonda spadnie gdzieś blisko ale wstać mi sie rano nie chciało. Dopiero o 6 namyśliłem się. Komputera nie brałem, bo widzę, że moja antena prowadziła sondę aż do ziemi. 27 km do Góry Kalwarii pokonałem szybko, zatrzymałem się w Miejscowości Kawęczyn koło sklepu Żabka. Okazało sie, że wszystkie kolejne posesje ogrodzone i nie ma dojścia do Wisły. Poszedłem wzdłuż drogi ze 400m i była wnęka, teren nie ogrodzony.
Poszedłem drogą opadającą w dół ze 100m w kierunku Wisły a potem z powrotem w kierunku sondy. Wysoka na 1,5 m trawa ciężka i mokra od rosy. Spodnie i buty można wyżymać. GPS kręcił mną raz w lewo raz w prawo.

Wyszedłem na piękną soczystą łąkę i zobaczyłem sondę dopiero z 2 m.

Zrobiłem parę zdjęć, z tego jedno jakbym był świętym.

Drogę powrotną wybrałem na skróty. Oczywiście spotkałem gospodarzy domu, którzy się dziwili skąd idę. Tu oczywiście wykład z sondologii stosowanej i szybki powrót do domu.

Legionowo R4420058 z awarią nadawania

Nastawiałem się na tę sondę ponieważ miała spaść w Celestynowie. Jednak, to co się później wydarzyło nie dało się przewidzieć. Na wysokości Stara Miłosną sonda przestała działać. Szum radiowy był ale innych danych nie wysyłała. Wiedziałem, że nie dam rady, bo nie mam umiejętności posługiwania się anteną kierunkową. Zadzwoniłem do Roberta SQ5RB. Spotkaliśmy się we wsi Dyzin i postanowiliśmy zrobić koło wielkości 3km w kierunku Celestynowa aż usłyszymy sygnał sondy. Przewidywania były na Celestynów.

Przygotowaliśmy antenę na samochodzie, radio i w teren. Na nasze szczęście w Starej Wsi było słychać lekki sygnał sondy. Kiedy jechaliśmy w kierunku Celestynowa narastał. W pewnym momencie zaczął spadać, wróciliśmy się i pojechaliśmy w drogę w prawo. Znowu sygnał spadał. Wróciliśmy na skrzyżowanie i wg Roberta sonda powinna być w odległości max 100m.

Wjechaliśmy w leśna drogę i ukazał nam się sznurek. Obok leżał balon i sonda. Wspaniały przypadek zaoszczędził nam szukania po lesie.

Legionowo R4410869

Przewidywania dla tej sondy były inne. Wylądowała w efekcie nad Wisłą w miejscowości Kępa Nadbrzeska. O 6 rano zerwałem się z łóżka i w czasie jazdy zauważyłem, że nie mam radia. Kurcze, wczoraj postawiłem na ładowarkę. Trudno, mam dokładne dane z mojej anteny. Ale nie myślałem, że będą tak wielkie krzaki na terenie zalewowym wzdłuż Wisły. Koszmarny teren, Zielsko o wys. 2m łapie w pasie i nie pozwala iść dalej. Komary jakieś poniemieckie gryzą i nie dają oglądać telefonu. Koszmar. Skontaktowałem się z Jurkiem SP8XXT. Może mnie naprowadzi na sznurek? Nic z tego. Po godzinie zrezygnowałem. Myślałem, może ktoś rano ją podebrał? Nawet nie wiem czy sonda "gada"? Pojechałem jeszcze raz do domu (23 km) wziąłem radio i komputer. Wracając, słyszę, że sonda słyszalna jest już z kilometra a była za wałem przeciwpowodziowym. Zdekodowałem ją komputerem i przedarłem się po raz drugi przez te koszmarne 150m ale już z pewną wbitą w telefon lokalizacją. Jest!!! Była 5 m od przeszukanego wcześniej miejsca ale w takich wielkich krzakach, że nie wchodziłem w nie wcześniej. Sznurek lśnił w słońcu.

Sonda lekko wyszczerbiona a balon sporych rozmiarów

Teraz mogłem radosny powrócić do domu. Razem zrobiłem z 90 km. Jednak nikt nie podebrał. Warto było powrócić.

Z pozdrowieniem,
Andrzej SP5ABI

SP5LSH

We wszystkich przypadkach łatwo nie miałeś, ale jednak trofea powiększyły Twoja kolekcję. Brawo.

SP8XXT

No tak to łatwo nie było ,ale po długiej przerwie to warto było ją przytulić zestaw trzech sond. Gratulacje i fajne zdjęcia obrazują całość fajnych przygód i spacerów po Kaczorach.